ZOO jest czynne codziennie, w każdą niedzielę i święta od godz. 9.00.
Witamy w Miejskim Ogrodzie
Zoologicznym im. Antoniny i Jana
Żabińskich w Warszawie
A A + A
Wybierz język

POŻEGNANIE BYSIA, CZYLI SKĄD SIĘ BIORĄ ZWIERZĘTA W OGRODACH ZOOLOGICZNYCH

Już na początku kwietnia, nasz ulubieniec, półtoraroczny nosorożec indyjski, zwany też pancernym – Byś II – wyjeżdża do La Fleche – jednego z francuskich ogrodów zoologicznych. Jako podrostek jest już samodzielny i gotów, by rozpocząć nowe życie, z dala od rodziców, a właściwie mamy, gdyż tata nosorożec z reguły nie opiekuję się swym potomstwem. Byś jest drugim dzieckiem Shikari i Kuby. Jego starszy brat również pojechał kilka lat temu do Francji, czyli miejsca wskazanego przez koordynatora. Nie wszyscy wiedzą, że zwierzęta, które podziwiamy w ZOO bynajmniej nie pochodzą z „wolności”. Oczywiście pierwsi mieszkańcy ogrodów zoologicznych musieli być zaczerpnięci z natury, jednak już od bardzo wielu lat się tego nie robi. Podpisanie w 1973 roku Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), która reguluje przewóz zagrożonych gatunków roślin i zwierząt przez granicę praktycznie wymusza zakaz zabierania zwierząt z wolności. Już od wielu pokoleń ogrody zoologiczne na całym niemal świecie wymieniają się między sobą przychówkami, czyli narodzonymi we własnych kolekcjach zwierzętami. Żeby te kolekcje mogły prawidłowo funkcjonować, a prezentowane w nich okazy były pełno wartościowe genetycznie, ogrody zoologiczne muszą ze sobą współpracować.

Pamiętajmy, że ZOO to między innymi bank genów, żelazna rezerwa na wypadek gdyby poszczególne gatunki miały zostać w naturze wytępione, co się już niestety niejednokrotnie wydarzyło. Dlatego też przetrzymywane w nich zwierzęta musza być idealne, zdrowe, zdolne do samodzielnego życia i przejawiania charakterystycznych dla danego gatunku zachowań. To nic nadzwyczajnego, że okazy wyhodowane w ogrodach zoologicznych zasilają wolnożyjące populacje lub są reintrodukowane, czyli wypuszczane w miejsca swego dawnego występowania. Tak było w przypadku galopujących po mongolskich stepach koni przewalskiego, afrykańskich antylop bongo, czy choćby naszych, dobrze znanych żubrów. Gdyby nie „zapasy” z ogrodów zoologicznych, już nikt dzisiaj nie mógłby podziwiać tych zwierząt na wolności. Aby system mógł prawidłowo funkcjonować poszczególne ogrody zoologiczne muszą ze sobą współpracować i stąd też idea powstania takich organizacji jak WAZA – Światowe Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów oraz jego bardziej, lokalna bo europejska wersja – EAZA. Oczywiście Warszawski Ogród Zoologiczny jest członkiem obu tych organizacji. Wymiana zwierząt między poszczególnymi placówkami odbywa się bezkosztowo, jednakże nakłady finansowe związane z transportem zwierzęcia ponosi zainteresowany ogród. Z uwagi na charakter „ładunku” koszty te mogą być dość znaczne.

Każdy cenny, zagrożony wyginięciem gatunek zwierząt mieszkających w ogrodach zoologicznych ma swojego koordynatora, czyli osobę, która posiada wszelkie dane na temat ilości oraz struktury wiekowej i płciowej konkretnych okazów w poszczególnych placówkach. Każde zwierzę jest ściśle zidentyfikowane, posiada swój rodowód i historię. Na tej podstawie koordynator dobiera pary lub skład stad przeznaczonych do rozmnażania, mając na uwadze by nie były ze sobą spokrewnione. I właśnie decyzją koordynatora Byś II zostanie wysłany do Francji, gdzie u boku nowej, nie spokrewnionej z nim samicy będzie walczył o przetrwanie własnego, niezwykle cennego i zagrożonego wyginięciem gatunku. Nosorożce pancerne są zapisane w czerwonej księdze w kategorii VU, czyli gatunku narażonego na wyginięcie w skutek niszczenia naturalnego środowiska i nielegalnych polowań w celu pozyskania rogu. Azjaci wierzą, że krew i róg nosorożca mają cudowną moc, przynoszą siłę, zdrowie, witalność i ochronę przed złymi mocami. Za te ludowe, bezpodstawne wierzenia zwierzęta płacą ogromną cenę. W Indiach żyje ponad 3,5 tys. tych zwierząt. Pierwszy nosorożec indyjski trafił do Europy w 1513 roku jak dar dla króla Portugalii. Obecnie w Europejskich ogrodach zoologicznych znajduje się około 230 przedstawicieli tego gatunku i żadne z nich nie pochodzi z wolności. Warszawskie ZOO już dwukrotnie doczekało się przychówku, zaś Shikari – nasza 11-sto letnia samica jest po raz trzeci w ciąży i już za rok będziemy mogli podziwiać kolejnego malucha. Wszyscy mamy nadzieję, że tym razem będzie to „dziewczynka”.

Zobacz również
Zobacz wszystkie